wlados wlados
Lech Witecki został w czwartek odwołany ze stanowiska dyrektora GDDKiA przez premiera Donalda Tuska. Wnioskowała o to Elżbieta Bieńkowska, wicepremier i szefowa Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. „GDDKiA potrzebuje nowych sił. Choć dotychczasowemu kierownictwu udał się skok jakościowy, to jednak nie udało się ustrzec błędów, głównie w zakresie opóźnień w harmonogramach prac” – stwierdziła Bieńkowska.
Grabarczyk broni Witeckiego
Odwołany Generalny Dyrektor do GDDKiA trafił w 2008 roku. Ministrem infrastruktury był wówczas Cezary Grabarczyk (obiecujący m.in. błyskawiczną budowę dróg na Euro 2012). – Lech Witecki był najlepszym szefem Generalnej Dyrekcji w historii tej instytucji – powiedział portalowi „RynekInfrastruktury.pl” Cezary Grabarczyk. Poprzednik Witeckiego, Janusz Koper, stracił posadę, gdy zaczął tłumaczyć, że praw fizyki nie da się zmienić i budowa dróg musi potrwać…
Odwołanie Lecha Witeckiego ze stanowiska szefa Generalnej Dyrekcji będzie spełnieniem marzeń przedstawicieli firm budowlanych oraz wielu posłów opozycji z sejmowej komisji infrastruktury, którzy od miesięcy apelowali o zmianę Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.
„Witecki strażnikiem interesu publicznego”
– Uważam, że pan Witecki to wzór urzędnika państwowego, wzorzec do naśladowania. Był nie tylko skuteczny jeśli chodzi o wykonywanie zadań, ale był także skutecznym strażnikiem interesu publicznego – komplementował byłego Generalnego Dyrektora Cezary Grabarczyk.
Miejsce Lecha Witeckiego zajmie tymczasowo Ewa Tomala-Borucka, od 2008 roku dyrektor katowickiego oddziału GDDKiA. Na Śląsku nadzorowała inwestycje warte 14 mld zł. Teraz jej zadaniem będzie dokończenie projektów realizowanych w ramach perspektywy 2007-2013 oraz przygotowanie gruntu ponad budowę dróg ekspresowych i obwodnic za około 100 mln zł. – Kandydatura pani Tomali-Boruckiej to dobra kandydatura, ale w tej kwestii nie chcę się wypowiadać, to nie jest moja kompetencja – zakończył Cezary Grabarczyk.